czwartek, 3 lutego 2011

- H&M? - No, thank you...

Pewnie po tym, co tu zaraz napiszę zostanę zlinczowana przez niektóre blogerki zajmujące się modą, ale trudno - piszę ze swojej perspektywy i jest to moje prywatne zdanie.

Irytuje mnie pewna tendencja, którą zaobserwowałam na niektórych blogach - dziewczyny prezentują się niemal w 100% ubrane w ciuchy jednej marki. Inni komentują, zachwycają się... Może jestem niesprawiedliwa, może nie powinnam się wypowiadać (bo moja działalność w blogowym świecie mody jest jeszcze in infancy), ale jeśli stylizując się w ten sposób zyskujemy miano "szafiarki", trend setterki, czy kogoś tam innego, to moja definicja tych wszystkich pojęć legła w gruzach! 
Moje wyobrażenie definiujące powyższe określenia sprowadza się do miana poszukiwacza, myśliwego. Chodzimy po różnych sklepach upatrując okazów, które zwracają naszą uwagę, poszukujemy! I chyba właśnie to poszukiwanie sprawia tę dziką przyjemność, a potem i satysfakcję, że udało się wyszukać coś nietuzinkowego i jedynego. 
Jeśli nasze ciuchy pochodzą tylko z jednego sklepu, to gdzie w tym wszystkim szaleństwo, fantazja, a przez wszystkim odzwierciedlenie siebie samej? To tak, jak z urządzaniem domu. Śmieszą mnie ludzie, którzy urządziwszy całe mieszkanie za pośrednictwem IKEI nazywają siebie "designerami". Osobiście uważam, że zero w tym polotu i finezji. A dodatkowo wyczuwam jeszcze nutę lenistwa - "bo po co szukać gdzie indziej, skoro wszystko mogę znaleźć pod jednym dachem"? - Chyba nie o to w tym wszystkim chodzi, prawda?

A co do mojej niechęci do H&M'u, to podsumuję ją w punktach:

  • zawsze są tam tłumy ludzi (piszę z perspektywy Krakowa oczywiście)
  • kiedy już mają w ofercie coś naprawdę fajnego (np. w zeszłym roku była to kolekcja Garden), to nigdy w sklepie tego nie ma! (bo asortymentu wystarczyło tylko dla grupy, która trafiła do sklepu przed południem po wystawieniu towaru)
  • osobiście uważam, że jest to sklep drogi, gdzie jakość nie jest współmierna do ceny
  • (i jest to KORONNY ARGUMENT) sieć H&M'ów jest rozsiana po całym świecie - wszyscy wyglądają tak samo, poddają się powszechnej unifikacji! A gdzie w tym wszystkim różnorodność?
Jeśli chodzi o mnie, to zrobiłam ciuchowy rachunek sumienia i policzyłam rzeczy, które mam z H&M w mojej szafie: jest to sukienka (ale de facto kupiona w second handzie) i bolerko (no, to już kupione w sklepie). Poza tym generalnie, jak już coś tam kupuję, to są to dodatki. (Te kolekcjonuję przeczesując wiele sklepów - m. in. SIX, I'am, H&M, Colloseum, a przede wszystkim Allegro.) A oto moje zbiory z H&M:





Love, Gabi - Lady Flower

PS. Odkryłam na balkonie jeszcze sporo surowego ciasta masy solnej. Zapomniałam o niej po Świętach i tak leżała zamrożona na balkonie... A ponieważ jeszcze jest dobra do użytku, więc po egzaminach wyprodukuję nowe anielskie stadko ;)




7 komentarze:

nieuporządkowana pisze...

Ja też nie lubię H&M i szczerze nie rozumiem fascynacji tym sklepem. Mam stamtąd kilka rzeczy, które generalnie rozczarowały mnie jakością, bo sweterek, który zaczyna się mechacić po jednym założeniu to chyba przesada.
Żadna tam ze mnie szafiarka, dopiero raczkuję i ogólnie aspiracji na szafiarkę nie mam, ale popieram to co mówisz o trendsetterkach.

Lady Flower pisze...

Cieszę się, że nie jestem sama w swojej opinii. A to co piszesz o sweterku jest faktycznie skandaliczne, zważywszy na fakt, że sklep ten nie jest tani. A co do trendsetterek, to widzę, że również się rozumiemy ;)
Bardzo dziękuję za komentarz, pozdrawiam!

marvelloussecret pisze...

Szczerze mówiąc, nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie. Owszem, jeśli ktoś potrafi świetnie połączyć ubrania różnych marek, plus dla niego. Motyl z pierwszego zdjęcia, to pierścionek? Jest piękny. :) Znalazłabym tutaj kilka drobiazgów dla siebie. :)
Pięknie dziękuję za radę dotyczącą wstążki, jutro się tym zajmę. :) Pozdrawiam!

Unknown pisze...

zgodzę się z tobą :D trzba szalec po różnych sklepcha a nie tylko po jednym :))
ale co do h&M może jakościowo nie mają najlepszych ciuchów ale za to kroje dla mnie są świetne :)
Pozdrawiam
i mam nadzieje ze wpadniesz do mnie
+ dodajemy do obs :)?

marvelloussecret pisze...

Myślę, że na wiosnę zacznę już dodawać swoje stylizacje.. :) Pewnie, kocham biżuterię! Chciałabym zobaczyć całą Twoją kolekcję. :)

Karolina pisze...

jesli chodzi o h&m to moim zdaniem to jest straszna sieciowa i szmateks w dodatku drogi ale niektore rzeczy maja fajne ,czasem mozna cos fajnego i nie drogiego znalesc a wiele gorszego uwazam cropa
+bardzo ciekawy blog zapraszam do mnie :) http://klelia-rachelas-fashion.blogspot.com/+ obserwuje :)

Anonimowy pisze...

gdybyś została zlinczowana to byłoby to po prostu bez klasy, bo każdy ma prawo do własnego zdania;) ja absolutnie się z Tobą zgadzam, nie trzeba wielkiego talentu aby iść do jednej lub kilku sieciówek i fajnie się ubrać sztuką jest szukać rzeczy innych, orginalnych(nie chodzi mi o markę;p), a co za tym idzie szalenie pięknych;) sama czasami kupię coś w H&M, ale nie mam na to wielkiego bumu;) pozdrawiam;)))

Prześlij komentarz

 
 
Copyright © Lady Flower
Blogger Theme by BloggerThemes Design by Diovo.com