Ze studiów wyniosłam tyle, że zawarłam kilka przyjaźni (cała reszta to mozolna praca...). Niestety jedna z moich BFF mieszka na stałe w Zabrzu, gdzie teraz będzie zaczynała 2. kierunek studiów. Rzadko mamy więc okazje spotkać się we trójkę i nacieszyć swoim towarzystwem. Obawiam się że ten piękny weekend był ostatnim przed Świętami, kiedy mogłyśmy się zobaczyć.
W sobotę cały dzień szwendałyśmy się po Plantach i uliczkach okalających Rynek. Już pisałam, jak dumna się czuję, że tu mieszkam i jaką zadumą napawa mnie to miasto, kiedy wieczorem idę przez Kraków i mogę zastanowić się nad nim dłużej.
Niedziela natomiast była bardzo intensywna: przed południem odwiedziłyśmy Muzeum w Sukiennicach, potem spacer, Msza w Kościele Mariackim i obiad w obłędnej średniowiecznej restauracji przy runku. Ceny wysokie, więc nie zamawiałyśmy nie wiem czego, ale jedzenie było naprawdę bardzo dobre, a wystrój REWELACYJNY!!!! :)
Jutro notka z cyklu ja i mój outfit.
Miłego wieczoru!
Love, Gabi - Lady Flower
1 komentarze:
fajne zdjęcia:D
Prześlij komentarz